Daję radę bo jestem ubogi!!!??? Jak mnie...
02 listopada 2020, 12:27
Poniedziałek 02.11.2020 hour:12.33
Żyję już 46 lat z małym hakiem i dopiero teraz zaczynam doceniać rzeczy MAŁÓZNACZĄCE. Zalliczam do nich piwo w lodówce, udostąpnienie do sieci WEB i szybkie ręce śmigające po klawiaturze. Dziś poczyniłem jednostkową obserwację czy też pewną prawidłowość. Zasadzą sie ona na kawie, która w moim życiu odegrywa rolę wiodącą. Dla kawy i książek mógłbym przestać palić, zapomnałbym o smaku beer'a - niewspominająć o trunkach bardziej destylowanych, o wyższej procentowności I za nic nie mógłbym zapomnieć o Takich 'PROSTYCH LUDZIACH' jak Kaminśki, Kurek czy wreśćie mój GURU - Stanisław Lem {największy z największych, w moim odczuciu jego panowanie mialo większy oddżwięk w NAUCE niż S. Howking'a}
Zauważyłem tez dziwną zależność: im mniej posiadasz tym bardziej jesteś w stanie się tym NICZYM dzielić. Pozatym grubość Twego portfela nie określa Cię jako Jednostrkę Bytu Obdarzoną wolną wolą i rozumem. Zauważ Drogi Czytelniku, że im Twój przychud mniejszy tym większa Twoja Wola. Odnośne Rozumu to nie wiem. Podejrzeam jednak, iż trzeba się z nim urodzić. Odnośnie Mądrości - wydaję mi się, że można ją ugruntowac na każdym obrabianym materiale ludzkim. Podczas tejże nauki może ukształtować sie Razum - może aczkolwiek nie musi:).
W ogole patrząc na Zastany Świat oczami fizyka dochodzę do wniosku, iż wszystko w życiu dzieje się wedle praw kupały, niczego nie można przewidzieć - wszystko opiera sie na prohabailstyce {trudne słowo oznaczające rachunek prawdopodobieństwa}. Opiewany przez Fizyków róznej maści dogmat o zwiażkach przyczynowo - skutkowych mających swe urzeczywistnienie w życiu bierze w łeb. I nie chodzi mi tu o badania, czy tez o labolatoryjne obrzędy, w których wspomniany aksjamat sie sprawdza i daje radę. Chodzi mi tu raczej o życie prostego, przeciętnego Polaka - takiego Pana Kowalskiego Tenże Pan K. siedzi w każdym z Nas.
W poprzednim poście pisałem o tym jak wielką dla mnie rzeczą jest możliwośc przelewania moich obserwacji życiowych na e-papier ninijszego bloga. Nie wiem nawet do kogo kieruję swój przekaz. Nie jestem pewien, czy znajdzie się chociaż jeden czytelnik mego słowotoku. Mam jednak cichą, aczkowiek wielką nadzieję, iż to co jest zawrte w mych słowach i obszarach pomiędzy nimi znajdzie swego odbiorce i pomoże komuś dokonywać lepszych decuzji. Wydaje mi sie,że o to chodzi wszystkim t.z.w. artystom. I niewazna jest forma. Liczy się to co artysta przeżyl i jakie ma zapatrywania na całe to GÓWNO jakim jest życie. Przyczym ważne by w tym GÓWNIE mieć usta powyżej jego poziomem. Owszem kawałki o tym, że życie jest piękne i inne takie dyrdymały są też potrzebne. By chociaż na kilkanaście milionów nanaosekund móc się oderwać i zachłystnąc się może być w Zyciu PIĘKNIE i WOGÓLE. Jednak gdybyśmy cały dany nam czas poświęcili na słuchanie takich rzeczy to bezodwrotnie zatracilibyśmy czujność, smak i możliwość rozwoju. W życiu chodzi o to by znaleźć złoty środek. Może to co powiem jest nieco wywrotowe ale wydaje mi się że w życiu najważniejszą rzeczą jest samorealizacja powiązana z ego, które powinno spełniać dwa warunki. Po pierwsze nasze ego powinno byś wartością uśrednioną pomiędzy SUPERego a NULego. Rozchodzi mi się o to, że w życiu najistotniejszą żeczą są ludzie, którzy Cię otaczają. A tych może zabranąć jeśli Twe Ego jest wyższe niż Mount Everest. Do tejże sytuacji dobrowadzi też fact nieposiadania Ego. Nie wiem czy ktoś to skuma, jeśli nie czujesz tego co chciałem przekazać to może czas najwyższy aby załadować lufkę i nawdychać sie bądź sią uraczyć jakimś browarem.
Tak w ogóle {kurcze niby jestem po maturze a dalej nie wiem jak to pisać - a nie chce mi się googlować} to jestem wdzięczny Losowi, który przyczynił się do urodzin mego jestestwa w granicach Państwa Polskiego.
Komuś może to nie odpowiadać, lecz dla mnie bardzo ważnym czynnikiem jest bycie Polakiem. Polska tradycja mnie ukształtowała. A to poprzez takie obrazy jak Człowiek z marmuru czy też dziela filmowe stworzone przez Kuntza {najbardziej w pamięci utkwił mi film p.t.'Śmierć jak kromka chleba'}, do tego texty zawrte w polskim hip-hopie a w szerszym ujęciu chodzi mi o cąłą tworczość ludzi zawartą w latach 90'. W tymże okreśie mój mózg najbardziej efektywnie asymilował wszelkie poczynania twórcze. Na czele rzecz jasna Tolkien. A pro po - w ©Empiku znalażlem cała trylogie wydaną w jednej ksiązce za niecale 90 PLN. Niby tanio...niby się opłaca ale strasznie ciężko czyta się taką cegłę. I pomuśleć, iż kiedyś, w dawnych latach posiadalem pierwsze wydanie. Ciekawe co dzisiaj mógłbym kupić za forsę ze spieniężenia tego rarytasu???
Dodaj komentarz