14 sierpnia 2020, 15:17
Piątek 2020.08.14 h:15:19
Kurcze Przeprasza'm wszystkich, że nie pisałem tak długo!!! Przechodzilem trudne chwile - sam, bez przyjaciuł, którzy sie gdzieś rozpierzchli. Wiecie co??/
Litr piwa do baku i znów czlowiek staje sie uniosly, szczęsliwy i wogule. Lecz musi to być koniecznie Żubr. Tylko on tak skutecznie stawia na nogi i dodaje pare kilo do rozumu. Pare kilo endorfin. Do tego mam na sluchawkach Dżem "W zyciu piękne są tylko chwile". Pełen odlot. Do tego obrazka brakuje tyko kila głębszych machów i już jest git. A teraz Śłodka też Dżemu. Nie wiem daczego ten numer mnie poraża. Muj tato właśnie oszukał śmierć i już jest z Nami. Bogu dzięki. NIe wiem ile bym wyrwał bez niego. Góra jeden dzien - tak mniemam. Staruszek wiele dla mnie znaczy!!! On sam nie zdaje sobie sprawy z tego. Piszę to i łzy mam w sercu. Może jest to akumulacja tego że znów mam go pod dachem i tego że na słuchawkach leci jakiś polski hit!!! Kurcze, dopiero wtenczas gdy pomyśle sobie - pomyślę ze mialbym żyć bez Niego ogrnia mnie lęk. Lęk tak wyrazisty i sprawiający, iż wszystko we mnie zamiera. Powiem wam coś skrycie. Chciałbym nie dotrwać zgonu moich rodziców. Chcialbym odejść pierwszy!!! Mam głęboką wiarę, iż tak się właśnie stanie. Najchętniej zmarłbym podczas sexu. Na zawał serca np. Ciągle mam w pamięci Sylwie, która swą osobą potęguje moją miłość do Świata. Chetnie bym do niej zadzwonił, lecz nie mam jej numeru telefonu. O zgrozo!!! Sylwia jest pierwszą kobietą. ktorej będąc po kilku głębszych się oświadczyłem. Ona Wywarla na mnie ogromne wrażenie. jej inteligencja jest wprost oszałamiająca. Mam wrażenie - czy raczej pewność, że może być ona tą jedną jedyną!!! Przy niej czuje sie jak Superman. Możliwe, że to egocenrtryzm. Co ja tu pieprze - kogo to interesuje??? Kocham republike i Obywatela GC. On to stawia mi pytania, na które brak mi odpowiedzi. Sylwia - przyczyna i skutek jednoczesnie. Chce mi sie wyć!!! Ide do niej. Albo i nie, bo pada deszcz. Jutro pujdę. Sącze już 3 Żubra i tak się właśnie zastanawiam -czy gdybym nie pił bym był tym samym czlowiekiem. Nie sądzę!!! Picie określa zycie. Nie pije dużo lecz bez ustanku. Zwłaszcza wtenczs gdy o poranku zrywam sie. Od stanu trzeżwienia uwielbiam stan upojenia. Ide do kumpli - zaraz wracam. No już jestem, kumple od kieliszka się jakoś zdegradowali. NIkt jużnie pozostał. Ale tak to już jest!!! Nie warto trwonić łez. Chociaż pozostaje nuta goryczy. Dobryś jeśli tylko masz na bełta, nikt już bezineresownie Cie nie pokocha. Tak już jest i nie ma co lamentować. Pieprze to wszystko, byle tylko ... !!! No własnie co??? Sam nie wiem! Może tylko odglosy dnia wczorajszego, kiedy zasypiałem po kilku stronicach lektury na dobranoc. czytam właśnie "Archiwum X -epicentrum" pióra Kevina J.Andresona. Świetnie się czyta, nic nic ująć. I choć nie jest to Tolkien, to polecam wszystkim - ciekawa historia, świetnie nakreślone postaci; poprostu pycha.
Właśnie pije drugiego browara. Bez tego nie potrafie się uzewnętrznić. Mama mówi, że to alkocholizm - według mnie to zwykła potrzeba na odreagowanie. Gdy jestem po jednym piwie to jakoś tak łatwiej jest mi zmagać się z problemami dnia codziennego. Zaczołem pisać ksiązkę, ale chyba sie zagolopowałem; myślałem ,że to proste - jak pisanie bloga. Okazalo sie że nie. Jest rzecz dość trudna - tym bardziej chylę czoła Tolkienowi cz tez Sapkowskiemu. Według mnie Oni to poczynili największe dzieła. ide się przewietrzyć i zakosztować nieco słońca.