OPOWIASTKI Z ŻYCIA "NIEDZIELNEGO PATRIOTY"

Poniedziałek AD 2022.10.31 h:06.12

Bóg prychodzi do mnie z rana

Kiedy jestem niewyspana

Znaczy sie ma dusza

Ot rym z kapelusza

Ale za to nikt mnie nie rusza

jestem wyuzdanyy w swej formie

Tak jak powszechnej reformie

Soleczeństwo malo co mnie obchodzi

Chyba że to w przyjaźń sie przerodzi

Kolegować se z calym tym molochem ludzi

Mój zapał do walki studzi

Mozliwe ze tak sią dzieje bo nie pijam już kawy

Przez co będę co raz to bardziej ciekawy

Ciekawy ludzi, ciekawy świata

W którym każdego mam za siostrę lub brata

Wiem że wszsytko co pisze kiedyś mnie obciąży

A moze sie spienięży

Bo ile można życ w nędzy

Tej materialnej nie duchowej

Bo ta ostatnie do mnie przychodzi

I tak sie kolegujemy z Chrystusem na lodzi

Gdzie nie zarzucę sidła tam pelno ryb

A ryby jak ludzie marzacy o cudzie

Cuda zdarzają sie z wielka częstotliwością

Lecz my ich nie widzimi przejęci codziennością

Niedziela AD 2022.10.30 h:07.06

 Dziś wypilem ostatnia swa kawę w życiu

By Bogu się przypodobać

Ciekaw jestem czy mnie na to stać

Dla starego kawosza wyczyn to wprost niepojęty

ALe ja sie nie poddam i będę zawsze nieugięty

Moje Usta igdy nie kłamią

BO krótkie nóżki klamstewka mają

I są sprzeczne z z moją wiarą

Z Bogiem Najwiekszym z Nauczycieli

Zawsze jestem najczęściej w kościele Św.Niedzieli

W tłumie ludzi tworzących wspólnote

Zawsze mam na modly ciągnotę 

I z ochotawierze w Boga

Milośc do Niego to JEDNA WIELKA TRWOGA

By zawsze być Człowiekiem

Coćby nawet czlowiek Czlowiekowi wilkiem

TO nie wolno pominac żeto Nasz Bliźni

I niejedna rana się zabliźni

Jeśli tylko zaufamy Jesusowi

BĘDZIEMY

NA ZAWSZE 

WSZEDZIE

Sobota AD 2022.10.29 h:06.35

Njalepiej mi pisać gdy czegoś słucham

Wtenczas na zimne dmucham

I sie samorealizuje

Nic mi żywota nie truje

I tylko Bóg mi zerka przez ramie

Na te moje pisarskie branie

Tworzone na kolanie

Z biegu

Mało myślac

Piszę co obserwuję

I czewgo doświadczam

A z dziewczyna kojarzy mi sie tapczan

Ot taki ze mnie chochlik

Dobrze że nie dzik

Choć gdy dusza boli wydaje kwik

Dlaczego szlocham

Bo czasem wychodzi ze mnie cham

I choć pragne być Boski

To czasem nachodza mnie troski

Rozterki małego

Rodza wiele dobrego

KOCHMA porządkowac sprawy

I rozwiązywać zagadki

Mam na sluge Bożego zadatki

Pragne mu być wierny i ufny

Na ile pozwala mi umysl durny

Jestem anormalny

Ale przyswalajny

Jak po spożuciu

W ten czas lepiej jest pisać o życiu

Kropelka wodki

A umysl prężny i juz nie taki malutki

Życie zaczyna sie po 50-tce

A gdy łykniesz stówe

To dobry czas na rozrubę

Alkochol ogólnie szkodzi i jest przyczyną rozkladu pożycia

Tyle wyniosłem ze swego życia

Które jest skierowane ku Bogu

Do jego Paznania

Dlatego czynie te moje slowotwórcze wyznania

Piątek AD 2022.10.28 h:07.04

KOCHAĆ znaczy szlochać

Za drugą Osobą

Która jest powiązana z Tobą

Siłą tak wielką że aż strach spojrzeć w lustro

Ilu by tak Chcieło

Sądzę że nie malo

Dla BOGA Kochanie oznacza czekanie

Aby sie poddać uczuciu

I ot nie w ukryciu

KOCHAĆ caly świat - oto moja rola

Jestem podobny do prostego robola

Z dużym dość warsztatem

Dlatego bliźnie sie z siostrą i bratem

KOŻDY  Czlowiek jest dla mnie ostoją

Wcale nie poddajęsie złym nastroją

Chce cieszyć się wolnościa

Oddajac sie BOGU z radością

ON mnie zawsze wysłucha

I nie straszna mi żadna kostucha

Wiem gdy umre stnę u niebios bram

W raju będzie najlepiej Nam

Chociaż zyje juz blisko 50 lat

To wszystkiemu się dziwię

Zupelnie jak dziecko

Czwartek AD 2022.10.27 h:06.33

Jestem sobie młody gówniarz

Ty mnie Człecze doruwnasz

Jeśli tylko Bliski Bogu Będziesz

Ogromne nagrody zdobędziesz

Najbardziej obfite będą te duchowe

One stanowią sukcesu polowę

Reszta jest milczeniem

Ogranicznieniem

Zostaw po sobie choćby maly ślad

A z Bogiem będziesz żyl jak za Pan Brat

Wszyscy mam w sobie Boga

Tyle tylko ze nie wszuscy go SZANUJĄ

Żli ludzie sami siebie oszukują

I swym jadem Dobrych trują

Wiara w Boga jest Ciężarem sporym

Ja tak osadzam swym umysłem chorym

Jestem chory bo uwierzyłem

I sie odwazyłem

Żyć tak jakby jutro mialo nie nadejść

Dziś Aniołowie śpiewają na mą cześć

Wers za Wersem

Moje serce bywa w rozterce

Lecz to wszystko co czynie robię to dla Boga

Bo Bóg mi dopomaga

Zrozumieć świat

W którym każdy jest mi bliski jak siostra czy tez brat

KOCHAM Ludzi

I nic mego zapału nie ostudzign

A jak kochanie

To tylko na sianie

Spocone ciała łączą sie w jedno 

I nic z tego że jest chłodno

Jedno grzeje drugie cialo

Czy to mało

BY kochać śmiało

Calym sercem i umysłem